wtorek, 17 września 2013

DOMINIKA

DOMINIKA

Udało nam się złapać ostatnio trochę słońca :) Naszą kolejną bohaterką jest Dominika, nowohucianka, fotografka, kibicka Hutnika, właścicielka 13 motyli :)





Stylowa Nowa Huta: Skąd się wzięło 13 motyli?
Dominika: Hmmm, zaczęło się od jednego motyla - tego wytatuowanego na łopatce wraz z hasłem ‘ek-stasis’. Jest on takim moim symbolem wolności, a samo hasło również ma podobne znaczenie, można je tłumaczyć jako wieczną wolność, wyjście poza siebie - czyli dokładnie to co daje mi tworzenie. A że kiedyś w końcu musiałam się zastanowić nad jakąś nazwą dla mojego ‘tworzenia’, strony poświęconej temu itp. powstało 13motyli. Z połączenia motyli i po prostu ulubionej liczby.





StNH: Spotkaliśmy się po raz pierwszy podczas Twojego wernisażu "Wschodnia strona miasta". Czym dla Ciebie jest Nowa Huta?
D: Domem, miejscem które podziwiam, no po prostu uwielbiam ją! Jest tu wszystko czego potrzebuję i co kocham, ale chyba najłatwiej mogę ją opisać słowami, które napisałam na tę właśnie wystawę:

„Widzę ją codziennie, podążam jej ulicami, mijam bloki, podwórka, ludzi. Patrzę jak to wszystko po latach swej świetności starzeje się, sypie – na nowo odradza. Podoba mi się.

Ma swój czar, nocne światła i pustka koją, pozwalają uciec – w tafli kałuży zamknięta rzeczywistość.

Dzień, słońce, ukazuje wszystko na nowo – ona żyje – smukłe i powabne cienie malują jej charakter.

I jak mogłabym jej nie sfotografować, nie spróbować choć w części zatrzymać tych magicznych obrazów po wschodniej stronie miasta”




StNH: Gdzie będzie można zobaczyć Twoje prace w najbliższym czasie?
D: 19 i 20 października 2013 r. na 1. Nowohuckim Festiwalu Sztuki w NCK’u. Zapraszam :)

StNH: Fotografujesz analogowo. To coraz mniej spotykane, dlaczego właśnie tak?
D: Bo to frajda! Pierwszy raz, kiedy się zetknęłam z fotografią była właśnie taka, analogowa. Ciemnia w łazience, kuwety w których jakieś odczynniki sprawiały, że na białych kartkach pojawiały się zdjęcia! I mi tak zostało, w plastyku, a później w KSA doskonaliłam swoją wiedzę techniczną i praktyczną na temat fotografii, w tym samym czasie też uruchomiłam ciemnie u siebie w pokoju. Lubię tę magię, drogę od zrobienia zdjęcia do momentu, gdy zdjęcie się pojawia, niby nie ma tu przypadku, wszystkie zabiegi i ich efekty są świadomie, a jednak jest nutka niepewności, oczekiwanie bo czasem ten pojawiający się obraz jest bardziej niesamowity niż nam się na początku wydawało.



StNH: Jak się czujesz po drugiej stronie obiektywu?
D: Hehe :)  Nie najgorzej, ale chyba wolę być za obiektywem niż przed. 

StNH: Fotografia, malarstwo i ...?
D: …trochę jeszcze rzeczy związanych z tworzeniem, przetwarzaniem, naprawianiem, a ostatnio też coraz mocniej sport (nie tylko kibicowanie). Zawsze jakaś forma ruchu towarzyszyła mi -od judo, biegania, siatkówki, tańca aż do bardziej „siłownianego” treningu ;) I od jakiegoś czasu ten ostatni jest mi najbliższy, idąc za ciosem robię obecnie kurs instruktora fitness, czy zaowocuje to czymś jeszcze, czas pokaże.




StNH: Czy uważasz, że Nowa Huta to dobre miejsce do życia?
D: Myślę że tak, jest tu dużo zieleni, przestronnie, spokojnie bo jednak dużo tu starszych ludzi, w wolnym czasie jeśli tylko ktoś chce może również znaleźć tu sporo rozrywek. A niebezpieczeństwa czyhają tu, tak jak i wszędzie, więc nie wiem o co tyle hałasu.


StNH: Twoje ulubione miejsce w Nowej Hucie?
D: W Nowej Hucie najbardziej lubię Starą Hutę ;) Mam dużo ulubionych miejsc, są te do spacerowania, rozmyślania, podziwiania i te do spotykania się. Ulica Ptaszyckiego, droga z kombinatu aż do Placu Centralnego, nowohuckie molo - to nocą, okolice NCK’u, Aleja Róż, Kopiec Wandy, zalew - w ciągu dnia, i jeszcze miejsce na kawę - w C-2 Południe Cafe – to, o każdej porze.



StNH: Jak długo kibicujesz Hutnikowi?
D: 13 lat.



fot. Aleksander Hordziej





3 komentarze: