sobota, 30 listopada 2013

JACEK I AGNIESZKA

AGNIESZKA nowohucianka z wyboru. Na co dzień pracuje w Stowarzyszeniu WIOSNA w dziale relacji. Uwielbia jazdę na rowerze, w wolnych chwilach czyta, czyta i jeszcze raz czyta.

JACEK rodowity Hutas, socjolog z wykształcenia. Animator życia społecznego, miłośnik współczesnej sztuki. Uwielbia podróże autostopem, samolotem a nawet piechotą (bo najważniejsze w życiu, to dojść do czegoś ☺)










Stylowa Nowa Huta: Czy ostatnie 5 lat było udane dla Kombinatora?
Jacek: Śmiało mogę stwierdzić, że tak. Kiedy z Kasią Dróżdż otworzyliśmy Kombinatora, nie wiedzieliśmy co z tego wyjdzie. Przez te pięć lat odbyło się wiele imprez, koncertów, wystaw, spotkań literackich, slajdowisk, pokazów filmowych, które udowodniły, że w Nowej Hucie można stworzyć alternatywne miejsce i to wbrew powszechnie przypiętej metce do tej dzielnicy. Pokazaliśmy, że Nowa Huta, to nie "największa sypialnia Krakowa" a miejsce, w którym może się coś dziać. Przekonaliśmy również Nowohucian, że alternatywą dla wieczoru na Rynku czy Kazimierzu, może być wieczór w Hucie.





StNH: Kombinator to nie tylko bar ale małe centrum kultury. Kultura i biznes mogą iść w parze?

J: Tak, mogą iść w parze, choć trzeba zaznaczyć, że nie jest to łatwe. Nie mamy dotacji na działalność kulturalną, więc wszystkie wydarzenia organizujemy z własnej kieszeni. Często 'kombinujemy' tworząc oddolnie wydarzenia, szukamy artystów, którzy poczują klimat tego miejsca. Dzięki takim naszym działaniom w Kombinatorze wystąpił np. Czesław Mozil, który dał niezapomniany koncert na 5 urodziny klubu.





StNH: Jacy są "Kombinatorzy", "Kominatorianie", "Kombinoludzie" ?

J: Otwarci na innych i przywiązani do Huty. Otwartość powoduje, że są ciekawi siebie na wzajem. Kombinator, to jedna wielka rodzina osób, które poznali się tutaj lub mają wspólnych znajomych, Wystarczy 5 minut przy barze i już ma się znajomych i sporo tematów do rozmowy. Lubią też mówić, że są z Nowej Huty.


StNH: Jest w Nowej Hucie pozytywna energia?

J: Gdyby jej nie było, nie byłoby też Kombinatora. To jest coś, co napędza nasze działania. Najwięcej jest jej w ludziach, którzy tu działają!

Agnieszka: W Nowej Hucie są ludzie, którzy mają dobrą energię. Kiedy przyprowadzam przyjaciół do NH zachwycają się tym miejscem. Prawda jest jednak taka, że obok tych pozytywnych osób są ludzie destruktywni i oni robią czarny PR Nowej Hucie.





StNH:Szlachetna Paczka to nie jedyna akcja społeczna prowadzona wspólnie z ekipą Kombinatora. Łatwo jest prowadzić tego typu działania w NH?
A: Poza Szlachetną Paczką w Kombinatorze organizowaliśmy zbiórki na zwierzaki, WOŚP, miała miejsce akcja krwiodawstwa. Każda z tych akcji cieszyła się takim zaangażowaniem, że podejmujemy kolejne inicjatywy. Powodzenie tych akcji zapewnia to, że Kombinator skupia ludzi, którym chce się pomagać.




StNH: Czy Nowa Huta to Wasze miejsce na ziemi?
A: W tym momencie tak. Jacek jest bardzo związany z Nową Hutą. Nie wiem jednak gdzie będziemy za 10-15 lat.
J: Myślę, że to dopiero się okaże, choć bliskie są mi słowa z piksela Agaty Dębickiej, który wisi na ścianie w Kombinatorze: "możesz wyrwać faceta z Huty, ale nie wyrwiesz Huty z faceta".


StNH: Jacek – trzy słowa najlepiej określające Agnieszkę :) 
J: Wrażliwa, zaskakująca, stylowa

StNH: Agnieszka – trzy słowa najlepiej określające Jacka :)
A: Altruista, optymista, idealista



StNH:  Co Kombinator „kombinuje” na nadchodzące lato?
J: Początek czerwca będzie zdecydowanie rowerowy dzięki przygotowywanym wspólnie z ARTzoną i Anią Hojwą działaniom w ramach Święta Cyklicznego. W czerwcu odbędzie się także Grolsch ArtBoom Festival. Tegoroczna edycja będzie skupiona na Nowej Hucie. Kombinator jako biuro festiwalowe, będzie centrum informacji o festiwalu. Jednak największą imprezą wakacji będą pikniki, które w tym roku będą o wiele większe. Odbywać się będą w soboty i niedziele. Będzie smaczne jedzenie, koncerty, pokazy filmowe, warsztaty, joga i... wspólne niedzielne śniadania na trawie połączone z możliwością zakupu smacznego jedzenia. Więcej informacji już wkrótce :)




StNH:  Kim jest Placek Sfinks Cardamon?
J i A: Placek to łysy kot, który jest z nami od 5 lat. Jest on najbardziej ciepłym kotem jakiego znam, a jego mruczenie ma wysoce relaksacyjne działanie. Ma też narzeczoną, która od jakiegoś czasu gości na stylowych koszulkach UNICUTA, jako "Łysy Nowohucki Prze Kot". 



fot. Aleksander Hordziej

poniedziałek, 25 listopada 2013

JUSTYNA I KAROLINA

JUSTYNA I KAROLINA

JUSTYNA jest absolwentką krakowskiego filmoznawstwa i zaraz po studiach na pół roku trafiła do nowohuckiego kina Sfinks. A w Nowej Hucie mieszka już 9 lat i darzy ją wielkim uczuciem. KAROLINA pracuje w nowohuckim Sfinksie, ale jest też stylistką. Dziewczyny połączyły siły i tak oto powstała dzisiejsza Stylowa Nowa Huta z Justyną w roli modelki i Karoliną odpowiedzialną za stylizację. A z dziewczynami porozmawiałyśmy o modzie i kinie.



Stylowa Nowa Huta: Kino i moda – czy coś je łączy?
Justyna: Oczywiście. Kino i moda przeplatają się ze sobą, tworząc naprawdę niezwykły świat. Kino daje nam możliwość oglądania przeróżnych kreacji: począwszy od najzwyklejszych strojów, poprzez takie, które stworzone są specjalnie na potrzeby filmu i skończywszy choćby na kostiumach z minionych epok bądź też tych futurystycznych. Stroje z niektórych filmów stają się legendarne. To kolejny dowód na to, że kino jest magią.

Karolina: Kino i moda od zawsze się przenikały i inspirowały nawzajem. Najlepsze kostiumy tworzyli najwięksi projektanci jak choćby Hubert de Givenchy, którego prace możemy zobaczyć w takich filmach jak: "Szarada""Śniadanie u Tiffany'ego", czy "Zabawna buzia" – zresztą za kostiumy do tego obrazu był nominowany do Oscara. Czasami zdarza się, że filmy realizują projektanci mody – Tom Ford i jego „Samotny mężczyzna” z Julianne Moore i Colinem Firthem w rolach głównych to estetyczna bomba.




StNH: Najbardziej inspirujące modę produkcje filmowe na przestrzeni lat?

J: Takich produkcji jest wiele i można o nich opowiadać bez końca… W tej chwili na myśl przychodzi mi choćby "Śniadanie u Tiffany'ego" ze słynną długą, czarną kreacją, perłami i rękawiczkami noszonymi przez Audrey Hepburn. Z kolei film „Słomiany wdowiec” był powodem, dla którego zarówno męski, jak i kobiecy świat „krzyknął z zachwytu” na widok białej sukni noszonej przez bohaterkę graną przez Marylin Monroe.
Z późniejszych produkcji można wspomnieć o filmie „Flashdance” i szarej, rozciągniętej bluzie, noszonej przez Alex Owens (grana przez Jennifer Beals). Niewątpliwie opanowała ona kobiecą wyobraźnię: bluza ta odrywała jedno z ramion i by osiągnąć taki efekt, nastolatki z lat 80 własnoręcznie powiększały dekolty w swoich ubraniach. Prawdziwą ikoną popkultury stał się także bandażowy strój Leeloo z „Piątego elementu”  Luca Bessona – choć może on akurat jest inspiracją dla odważniejszych... Mamy jeszcze filmy takie, jak: „Diabeł ubiera się u Prady”, gdzie moda jest właściwie osobnym bohaterem czy „Seks w wielkim mieście” i te słynne kreacje, które nosiła Sarah Jessica Parker, były one inspiracją dla wielu dziewczyn.

Chyba naprawdę mogłabym tak wymieniać w nieskończoność… :)

K: Zdecydowanie też „Bonnie i Clyde” Arthura Penna - Faye Dunaway w każdej ze scen wygląda zjawiskowo jest to zasługa nie tylko jej urody, ale również genialnej kostiumografki Theadory Van Runkle. Większość filmów Hitchcocka to stylistyczne perełki. A z bardziej współczesnych: „Jestem miłością” Luci Guadagnino z Tildą Swinton,  „Chéri  Stephena Frearsa, czy „Zeszłej nocy” Massy Tadjedin. Generalnie do wyboru do koloru…




StNH: A gwiazdy filmowe?
K: Cate Blanchett – absolutna mistrzyni czerwonego dywanu, mam również słabość do Geny Rowlands głównej aktorki, a prywatnie żony Johna Cassavetesa, razem tworzyli niesamowite kino bardzo stylowe. Choć postać Mabel z ich wspólnego obrazu ”Kobieta pod presją” to raczej poradnik jak się nie ubierać :)

J: Tutaj bezwzględnie znowu muszę wspomnieć o Audrey Hepburn. Jej wdzięk i elegancja do dziś urzekają wszystkich. Gwiazdy filmowe stylizują się właśnie na nią. Styl lat 50-tych aktorka łączyła z nowoczesnymi dążeniami kolejnego dziesięciolecia, przez co stała się ucieleśnieniem marzeń ówczesnego pokolenia. Kolejną taką gwiazdą jest według mnie Grace Kelly, która zawsze sama wybierała swoje ubrania, nawet do ról w filmach. Najbardziej kojarzy nam się chyba ze spódnicami i wciągniętymi do nich bluzeczkami lub sweterkami. Nosiła też rękawiczki. Zawsze dbała o detale. To niewątpliwie kobieta z klasą: nieśmiertelny symbol mody.



StNH: Jacyś mężczyźni?
J: Jeśli chodzi o męskie ikony mody to na pierwszym miejscu stawiam Jamesa Deana i jego buntowniczy styl. Aktor ten kojarzy nam się z noszonym przez niego charakterystycznym, białym podkoszulkiem, rozpiętą koszulą, spranymi dżinsami oraz z biker boots. No i ta fryzura... James Dean - prawdziwa legenda :)

StNH: Czy kino jest stylowe?
K: Pewnie, to tam najczęściej można znaleźć najlepsze stylizacje, nie mówiąc już o wielkich gwiazdach, które od lat są inspiracją dla wielu kobiet, mówi się o stylu Audrey Hepburn, Ingrid Bergman, Marilyn Monroe itd.
J: Oczywiście, że kino może być stylowe. Z jednej strony jest ta atmosfera, jaka panuje w kinie, ludzie, którzy ją tworzą, ale też jego wnętrze, zapach, wystrój... nie wiem czemu, teraz myślę o naprawdę starych kinach. Jest też drugi element, czyli sam repertuar: filmy z klimatem, z duszą...


StNH: Jaka jest filmowa Nowa Huta?
K: Całkiem niezła biorąc pod uwagę fakt, że niejaki Grzegorz Zariczny zdobył za swój film główną nagrodę na najważniejszym festiwalu kina niezależnego na świecie Sundance.

J: O Nowej Hucie powstało bardzo dużo filmów dokumentalnych i krótkometrażowych. Andrzej Wajda wyreżyserował w 1976 roku pełnometrażowego „Człowieka z marmuru”. W filmach tych przedstawiane są historie ludzi żyjących i pracujących w Nowej Hucie, ich działania itd. Filmowa Nowa Huta jest niezwykle ciekawa, chyba mogę użyć sformułowania „poruszająca”, przywołująca wspomnienia.




StNH: Czy Nowa Huta lub Nowohucianie mogą być ciekawym tematem na scenariusz filmowy?
K: Zawsze.
J: Jak najbardziej! Brakuje współczesnej produkcji o Nowej Hucie. Całe szczęście, że jest Nowohucka Kronika Filmowa, a w niej reportaże o życiu w tej dzielnicy Krakowa. Temat na scenariusz można też po prostu znaleźć na ulicy, spacerując nowohuckimi ścieżkami. Nowa Huta jest jeszcze przecież pełna tajemnic :)

StNH: Jaka jest inspiracja Waszej dzisiejszej stylizacji?
K: Ponieważ Justyna na co dzień ubiera się na sportowo, chciałyśmy, aby poczuła się bardziej kobieco stąd te wszystkie kiecki i błyskotki…


StNH: Ulubione Kino w Nowej Hucie?
K: Ha ha ostatnio byłam w Sfinksie całkiem niezłe kino, zdecydowanie najlepsze w Nowej Hucie J
J: Kino Sfinks – to kino jest po prostu cudowne. Uwielbiam je i nie muszę tutaj już nic mówić.


fot. Aleksander Hordziej